obywatel WuWu – strona domowa

Album rodzinny

Kronikarskie ciągoty odziedziczyłem najwyraźniej po tacie, z wiekiem doszła potrzeba pamięci i może naiwna próba jej ocalenia. Zapisana światłem pamięć o mojej rodzinie sięga roku 1934 roku. Zapraszam...

Świnica, czyli Tatry we wrześniu

Tatry, Świnica

TatryMichał, Kasia i Jerem

Tatry! Jeśli tylko pozwala na to stan zdrowia i portfela, to jest to zawsze pierwsza myśl, gdy przypominamy sobie o zbliżającym się łikendzie. Zbyt często niestety jakieś większe lub mniejsze przeszkody nam wyjazd w ukochane góry uniemożliwiają, ale na szczęście tym razem wszystko sprzyja. Mało tego jedziemy z Michałem i to na jeden dzień, więc koszty są symboliczne. Pogoda nas rozpieszcza, Świnica na nas czeka. Tyle szczęścia! Witajcie Kochane góry!

JeremTatryTatryMichał, Kasia i WitekJerem i Witek

Szlak nie jest może pusty, wziąwszy jednak pod uwagę, że mamy łikend, na pewno nie jest źle. Góry zawsze są piękniejsze w ciszy i spokoju, ale dramatu nie ma. Całkiem szybko dochodzimy do Murowańca i po krótkiej przerwie na śniadanie idziemy dalej na Świnicką Przełęcz. Szlak robi się dość stromy, tak że bardzo szybko nabieramy wysokości i możemy się cieszyć coraz piękniejszymi widokami.

TatryTatry
TatryTatryTatryTatryTatry
Michał i KasiaJerem i Witek

Z przełęczy skręcamy w lewo w kierunku Świnicy, rozpoczynając ostatnie podejście. Mimo że pogoda jest piękna, to przechodzimy chyba przez jakiś obszar chmur, ponad który bardzo szybko się wydostajemy. Idzie nam się fantastycznie i bardzo szybko stajemy na szczycie. Rozglądamy się na wszelki strony świata, podziwiamy widoki, i...

JeremTatryJeremJerem i KasiaTatry

Stało się. Na chmurce pod nami zarysowują się delikatnie nasze cienie w tęczowej otoczce. No jak w mordę strzelił Widmo Brockenu. To się musiało kiedyś stać. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas ten sam los, co Kukuczkę, Morawskiego, Hajzera, Berbekę...

Świnica, TatryKasiaKasia i widmo Brockenu
Witek i widmo BrockenuJeremJerem i KasiaKasia i WitekKasia, Jerem i Witek
JeremTatryTatry

Zmęczeni, ale szczęśliwy widokami i wizją, że czeka nas wieczny odpoczynek w najpiękniejszym do tego miejscu, powoli schodzimy do Przełęczy, a potem, żeby sobie je trochę urozmaicić, kierujemy się w dół przez Kasprowy Wierch. Tu już niestety jest straszne oblężenie. Co te turysty w tej kolejce widzą!? Łobrzydliwy kawał żelastwa dla leniuchów. Powinni to przerobić na żyletki.

TatryJerem i KasiaTatryKasia, Jerem i WitekTatry

Po drodze spotykamy jeszcze kozice, symbol Tatrzańskiego Parku, hej. Skaczą po tych skałach w tak nieprawdopodobny sposób, że zawstydzają wszystkich alpinistów. Podobno już kilka znanych górskich marek chciało podpisać z nimi kontrakt i wysmarować im na sierści jakieś kolorowe loga, ale niesprzedajne kozice odmówiły. Ba, nawet odgrażały się, że za nielegalne wykorzystanie ich wizerunku pozwą w końcu park! Dla nas były jednak miłe i jedna nawet zgodziła się pozować do zdjęcia z Jeremem. Kozice pozdrawiamy serdecznie i do szybkiego zobaczenia.

TatryJeremTatry
WitekJerem

Pogoda dopisała, kolano doskwierało mi mniej niż zwykle, wycieczka udała się wyśmienicie, a w bacówce nawet czekała na nas orzeźwiająca żętyca! Tylko wyjeżdżać szkoda...


Notice: Undefined index: STATrad in /home/kriton/domains/obywatel.libertas.pl/public_html/obywatel.php on line 115
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.