Jak mówi Pismo, na początku było słowo, a włáściwie dwa greckie słowa: φῶς (światło) oraz γράφω (rysować)...
Wiem, że brzmi to banalnie, ale fotografia ma w sobie coś z magii. Migawka otwiera się na ułamek sekundy i pozwala światłu coś namalować na kawałku celuloidu. Oczywiście w erze cyfrozachwytu celuloid już nie jest potrzebny, ale ciągle potrzebne jest to, co w fotografii najważniejsze – światło. Fotograf ma tu znaczenie drugorzędne, decyduje tylko co, jak i po co chce utrwalić...
Owszem, musi znaleźć się w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie, w odpowiednim towarzystwie, mieć przy sobie jakiś zapasowy negatyw i aparat, ustawić go szybko, wycelować... Ale tak naprawdę to wszystko jest bez znaczenia, gdy nie ma światła.
Każdy fotograf ma pewnie swój ulubiony temat, jedni konie, inni zwierzęta w ogóle, jeszcze inni krajobrazy, przyrodę, wojny... Ja najbardziej lubię fotografować chwile – krótkie migawki z życia. Zdjęcia, które się tutaj znajdują, są dla mnie szczególnie ważne, ponieważ uwieczniają te chwile, w których chciałem, żeby czas się zatrzymał, a światło ogniskujące się na mojej siatkówce nie gasło... Chwile, o których chce zawsze pamiętać...
Patrząc na nie, przypominam sobie jeszcze raz, jak np. włóczyłem się z przyjaciółmi po Katowicach. Przypominam sobie pewien słoneczny dzień roku 1995, kiedy pojechaliśmy obejrzeć wystawę zdjęć Ryśka w galerii na ulicy Warszawskiej. Widzę, jak siedzimy na ławce przed teatrem, a przede mną stoi kolorowa, bardzo dziewczęca Ola z lizakiem w ustach, na tle szarych sypiących się kamienic...
Pod galerią spotykamy dwie nieznajome dziewczyny, zaczepiam je i pytam, czy mogę zrobić im zdjęcie. Pewnie gdyby nie te zdjęcia dzisiaj nie pamiętałbym tamtej twarzy, a może nie pamiętałbym nawet tamtej pięknej dziewczyny siedzącej na parapecie Kryształowej...
Czas ucieka niesamowicie szybko, a ja jednym ruchem kradnę dla siebie 1/50, albo nawet 1/5 sekundy, tak by po latach móc ożywić w pamięci wyblakłe wspomnienia, uśmiechnąć się na myśl o tej właśnie chwili... Bo przecież w życiu piękne są tylko chwile
...
muzyka mendelsona nie jest tym czego pragnę w takiej chwili nie szukam radości wśród kwiatów na twym grobie w takiej chwili nawet słońce ma smutne oczy i wie że szukam własnego marsza żałobnego Ewa Ambroży
Nasza percepcja rzeczywistości różni się tak bardzo, że czasem zastanawiam się jak to możliwe, że w ogóle się dogadujemy. Te same momenty różnie wyglądają w różnych oczach, różnych obiektywach... Czasem patrząc przez wizjer, widziałem coś, czego nie widziałem gołym okiem, czasem patrząc na pojawiające się w wywoływaczu zdjęcie, widziałem jeszcze coś nowego... czasem udaje się zrobić zdjęcie, które jest w całości spójne, które ma swój niepowtarzalny klimat, które opowiada jakąś historie... Wstyd się przyznać, ale czasem zupełnie przez przypadek...
Wszystkie zdjęcia umieszczone na tej podstronie (poza kolorowymi) robiłem na Krokusie 3. Nigdy nie potrafiłem go doczyścić, chociaż nieraz rozmontowywałem go na części w poszukiwaniu śmieci... To zabawne, że dzisiaj się z cieszę z tych „dodatków”, a gdy patrzę na te współczesne, idealne, cyfrowe zdjęcia, to czasem aż mam ochotę je czymś przybrudzić...
Najlepsze są te nieplanowane, spontaniczne... Zrobione jeszcze zanim osoba fotografowana stanie się aktorem, modelką, modelem, zanim zorientuje się, co się dzieje i jest jeszcze tylko sobą... Ale modelki też są całkiem fajne! Żałuję, że nie nie ze wszystkimi bohaterami swoich zdjęć mam kontakt. Chciałbym wiedzieć, jak potoczyło się np. jej życie od naszego spotkania, co teraz robi, czy wszystko u niej w porządku? A ona tylko patrzy na mnie, za każdym razem tak samo zagadkowo i nic nie mówi...
Przy okazji pozdrowienia dla Damiana, który teraz pedałuje z Janerką... Pozdrowienia dla Wojta! A może by tak wybrać się znowu na Woodstock? Ciekawe czy ten ogórek, którym przyjechaliście, jest jeszcze na chodzie, bus Tomka już dawno jest na emeryturze...
Zresztą, pozdrowienia dla wszystkich, dla Tomka, który nas bezpiecznie transportował w obie strony, a który jakoś mi się pod obiektyw nie nawinął, Einsteina i Zacha, których w sumie często widzę, dla Viki, Elzy, Agnieszki z Okmian...
...gorące pozdrowienia dla Agaty Nizioł. Chciałbym, żebyś jakimś cudem trafiła na tę stronę, albo żeby trafił na nią ktoś, kto Cię zna i wie, co się z Tobą dzieje... To są jedne z moich ulubionych zdjęć, może dlatego, że jesteś na nich właśnie Ty, może to przez ten wiatr i Twoje włosy zaplątane w gałązkach młodego drzewka, a może dlatego, że wyglądasz na nich dokładnie tak, jak ja Cię zapamiętałem. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku i że nasze drogi się jeszcze kiedyś zejdą.
Jest w tym coś symbolicznego, że kiedy lustro w aparacie się podnosi, światło, zamiast trafić do naszego oka, kierowane jest na materiał światłoczuły, a w wizjerze robi się ciemno... Zapisujemy ten moment, ale jednocześnie go tracimy...