obywatel WuWu – strona domowa

Album rodzinny

Kronikarskie ciągoty odziedziczyłem najwyraźniej po tacie, z wiekiem doszła potrzeba pamięci i może naiwna próba jej ocalenia. Zapisana światłem pamięć o mojej rodzinie sięga roku 1934 roku. Zapraszam...

Karkonosze, czyli wakacje 2018, część trzecia

Dusia i Jerem zdobywają Szrenicę

Kasia, Jerem i DusiaJeremi i DusiaWodospad Kamieńczyka (Karkonosze)

Wakacje się kończą, więc na samą myśl zapadam na depresję. Dlaczego normalni ludzie się z tym godzą – nie mam pojęcia. Moja dusza perwersyjnego buntownika z wyboru się z tym nie godzi. Ja waszych państwowych wakacji nie uznaję, ja za przeproszeniem się na nie wypinam i niech mnie całują, gdzie słońce nie dochodzi. Jedziemy na wakacje i basta! A gdzie? A kurde wszystko jedno, byle daleko!

– Karkonosze? – pyta Kasieńka.

– A co tam jest? – odpowiadam pytaniem na pytanie.

– Podobno jakieś góry.

– A nocleg mamy? Pogoda będzie?

– Nic nie mamy.

– To idealnie. Ja nic nie mam, ty nic nie masz, to w sam raz tyle, żeby wyszedł z tego fajny wyjazd!

Witek, Jeremi i Dusia
Kasia i Jerem

Wyjeżdżamy w nocy i docieramy w te Karkonosze o świcie. Ledwie coś widać, ale góry rzeczywiście jakieś są. Analizujemy przypadkowo znalezioną mapę i odkrywamy, że jesteśmy w Szklarskiej Porębie. Jak się okazuje, jest to stolica Polski. Co prawda tylko w zimie i tylko w Trójce, ale jednak stolica. Przyjmujemy, że to, co wystaje więcej nad ziemię, to są góry i zaczynamy iść przez miasto w ich kierunku. Zapytać się nie ma kogo, bo choć stolica, to widać o tej godzinie jeszcze śpi. Przy Wodospadzie Kamieńczyka jesteśmy pierwsi i musimy czekać na pracownika parku, żeby skasował od nas odpowiednią opłatę i wręczył kaski. Czas wykorzystujemy na pierwsze śniadanie. Pod gołym niebem zawsze smakuje lepiej niż w domu!

Kasia, Jerem i DusiaWitek, Jerem i KasiaKasia, Witek, Jerem i DusiaKasia, Witek, Jerem i DusiaDusia

Z uwagi na Dusię mamy duży zapas czasu, ale na szczęście dziewczyna idzie dzielnie. Prawdopodobnie dlatego, że użyłem bardzo brzydkiego podstępu. Przed wyjazdem wziąłem ją na bok i mówię:

Dusiu, jedziemy w góry, chcesz jechać z nami?

– Taaaaak.

– Ale wiesz, tam będzie trzeba chodzić dużo na nogach, na pewno chcesz?

– Tak.

– To poczekaj, ja sobie to na wszelki wypadek nagram na wideo. Obiecujesz, że nie będziesz marudzić, że bolą Cię nogi?

– Nie będę. Nawet jak mnie będą bolały, to nic nie powiem.

– Możesz powiedzieć, że Cię bolą, ale raz i z uśmiechem, a i tak będzie trzeba iść dalej. Rozumiemy się?

– Tak!

Kasia, Jerem i DusiaSzrenica (Karkonosze)
JeremWitek i DusiaKasia i WitekKasia, Witek, Jerem i DusiaJerem
Jeremi i DusiaDusiaDusia

No i poszliśmy, a Dusia bez żadnego problemu, o własnych siłach weszła na Szrenicę. Cały czas była uśmiechnięta, nawet gdy mówiła, że bolą ją nogi. I nie miała nic przeciwko temu, żeby odrobinę wycieczkę przedłużyć i ze szczytu podejść jeszcze pod Trzy Świnki! Da się? Da.

KarkonoszeDusiaKasia i JeremJeremJeremKarkonosze

W międzyczasie szukaliśmy jakiegoś najtańszego noclegu. Znaleźliśmy nie tylko bardzo tani, ale naprawdę bardzo przyjemny drewniany pensjonat. Mało tego, wszystko wskazuje na to, że dostaliśmy w nim najlepszy możliwy pokój.

Witek
WitekWitek

Może nie powalał wyposażeniem i wystrojem, ale miał najprawdziwszy wykusz, na którym picie porannej i wieczornej herbaty było nieprawdopodobnie przyjemnym akcentem dnia. Kasia i Jerem do dzisiaj wspominają go jako jeden z najprzyjemniejszych noclegów, jakie udało nam się znaleźć!

Witek, Jeremi i Dusia

Szklarska Poręba w deszczu

Jeremi i DusiaKasia, Dusia i Witek

Pogoda się trochę popsuła, ale na spacer po Szklarskiej Porębie wystarczy, w końcu z cukru nie jesteśmy, wystarczy gummimantel i heja.

Witek i JeremSzklarska PorębaKasia, Jerem i DusiaKasia, Jerem i DusiaJeremi i Dusia
Kasia, Jerem i DusiaWitek, Jeremi i Dusia

Jako wierni słuchacze Programu Trzeciego Polskiego Radia odwiedzamy oczywiście Skwer Radiowej Trójki, a potem bardzo przyjemnym szlakiem docieramy do wodospadu Szklarki przy schronisku Kochanówka. Nie wiem, czy to tylko nasze spostrzeżenie, ale uznajemy, że ze wszystkich schronisk w polskich górach, w jakich nasza noga stanęła, jest to przybytek zdecydowanie najgorszy. Miejsce urocze, ale od schroniska radzimy się trzymać z daleka, przynajmniej do czasu aż zmieni się jego zarządca.

Jerem

Jelenia Góra na do widzenia

Jeremi i DusiaWitek, Jeremi i Dusia

W drodze powrotnej odwiedzamy Jelenią Górę, po której urządzamy sobie spacer, oczywiście urozmaicony pysznymi, rzemieślniczymi lodami. Potem jeszcze tylko przystanek w Śliwicach i obieramy kurs na dom. Szkoda, że to już koniec, ale wracamy na pewno z poczuciem, że bardzo przyjemnie i pożytecznie ten czas wykorzystaliśmy!

Jelenia GóraJeremi i DusiaJelenia GóraWitek, Jeremi i DusiaKasia i Dusia

Notice: Undefined index: STATrad in /home/kriton/domains/obywatel.libertas.pl/public_html/obywatel.php on line 115
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.