Kronikarskie ciągoty odziedziczyłem najwyraźniej po tacie, z wiekiem doszła potrzeba pamięci i może naiwna próba jej ocalenia. Zapisana światłem pamięć o mojej rodzinie sięga roku 1934 roku. Zapraszam...
Dzień Matki i Ojca w przedszkolu nr 10 to zawsze bardzo przyjemne wydarzenie. Bogaty program artystyczny w wykonaniu 5-latków przygotowujących się do występów pod czujnym okiem pani Beatki oraz pani Bogusi zawsze wywołuje wzruszenie, że o uśmiechu na twarzy nie wspomnę.
W tym roku, jeszcze na długo przed tym świętem, Jeremi „przynosił” do domu różne wierszyki i piosenki, a deklamował je z takim wdziękiem, że aż trudno uwierzyć, że kiedy poszedł do przedszkola, nie potrafił (poza swoim językiem) mówić.
Na występach była z nami Maja, która też przecież do tego przedszkola chodziła i bardzo przyjemnie je wspomina. Teraz miała okazję spotkać się ponownie ze swoją wychowawczynią – panią Bogusią – która z trudem w tej wysokiej na 171 cm dziewczynie poznała małą Majunię, która kiedyś się tu bawiła. A wydaje się, że to było tak niedawno...