Jak mówi Pismo, na początku było słowo, a włáściwie dwa greckie słowa: φῶς (światło) oraz γράφω (rysować)...
Chodź, muśniemy sobie usta! Jak rozpusta, to rozpusta! Chodź, muśniemy sobie usta! Jak rozpusta, to rozpusta! Używajmy póki czas, Bo za 100 lat nie będzie nas! Przeczytamy dzieła Prousta! Jak rozpusta, to rozpusta! Przeczytamy dzieła Prousta! Jak rozpusta, to rozpusta! Używajmy póki czas, Bo za 100 lat nie będzie nas! W trawie piszczeć, w grzechu pluskać, Porno-grafić i groch łuskać! W trawie piszczeć, w grzechu pluskać, Porno-grafić i groch łuskać! Używajmy póki czas, Bo za 100 lat nie będzie nas! Chodź, muśniemy sobie usta! Jak rozpusta, to rozpusta!E. S.
Ech Marianno, zrzuć no suknie Jutro rano trzydziestka stuknie Chodź no z nami wynajmiem szalet Odgryziem szyjke, zrobimy balet I pokażemy, bo znamy te problemy Co wynika z ognia barykadS. S.
Kochanek nie może śladów po sobie zostawić żadnych! Lilii, róż czy tulipanów, czy choćby prezentów drobnych... Listów, które zanim zżółkną mogą się pokryć czerwienią zapachów które zanim umkną pozwolą złapać złodzieja... Kochanek musi uważać bardzo, żeby nic nie zepsuć i wszystko potem odkładać by zawsze było na miejscu; usta gdzie zawsze są usta, a żonę gdzieś blisko męża. Odkłada by nikt nie przypuszczał że ona ma też nie-męża! Zostają im więc pieszczoty, co są i zaraz ich nie ma... ulotne tak jak ten motyl co jest i nagle przemija... I to uczucie fatalne najpierwsze każdego ranka bez niego nie było by wcale kochanki ani kochanka.W. W.
Już? Tak prędko? Co to było? Coś strwonione? Pierzchło skrycie? Czy się młodość swą przeżyło? Ach, więc to już było... życie?L. S.
Więc jeszcze tylko jedną chwilę. Że też mi stryczek razy tyle Przecięli Niedawno gdy mnie ze stryczka zdjęli, To nawet nieco już wieczności Wpłynęło w me wnętrzności. Jaki wciąż wstręt ogarnia mnie, Gdy łyżką życia chcą mnie częstować. Ja nie chcę więcej, nie chcę, nie, Dajcie mi zwymiotować.R. M. R.
Wnet wybije godzina, kiedy boskie Losy, Kiedy Cnota dostojna, małżonka twa krucha, Kiedy nawet (ach, zajazd to ostatni!) Skrucha, Powie: "Kończ, stary tchórzu, nażyłeś się dosyć!"C. B.
A w duszy mej pogrzeby bez orkiestr się wloką, W martwej ciszy – nadziei tylko słychać jęk, Na łbie zaś mym schylonym, w triumfie, wysoko, Czarny sztandar zatyka groźny tyran – Lęk.C. B.
Że mija? I cóż, że przemija? Od tego chwila, by minęła, Zaledwo moja, już niczyja, Jak chmur znikome arcydzieła. Chociaż się wszystko wiecznie zmienia I chwila chwili nie pamięta, Zawsze w jeziorach na przemiany Kąpią się gwiazdy i dziewczęta.L. S.
Bo jestem grzesznikiem i o tym wiem Grzesznikiem jestem tak to wiem Jestem grzesznikiem i o tym wiem Grzesznikiem jestem tak to wiem Jestem świętym – czy ta różnica Taka różnica mnie nie zachwyca Jestem świętym – taka różnica Taka różnica mnie nie zachwycaK. S.
co ze mną będzie nie wiem zamknę oczy, zapomnę wszystkie piekne chwile może cicho odlecą, odejdą jak letnie białe motyleM. P.
Ja w klubie disco mogę robić wszystko: Wyciągam damy spod opieki mamy I małolaty spod opieki taty. Na bramce stoję, nikogo się nie boję. Ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz. Już Ci mówiłem, mała, nie rycz, Mam w sobie dzikość żółtej pantery. W tej dyskotece nie ma frajera, Co by podskoczył lub ze mną zadzierał. Ja jestem King Bruce Lee Karate Mistrz.F. K.
Każdego ranka kiedy się budzę, doświadczam niespotykanego zachwytu – zachwytu bycia Salwadorem Dalí – i zadaję sobie pytanie, "jakiej wspaniałej rzeczy dokona dziś Salvador Dalí?"S. D.
Dovate adungue sapere, come sono due generazoni da combattere... bisogna essere volpe e leone. Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia... trzeba być lisem i lwem.N. M.
I wanna' be high So high I wanna' be free to know the things I do are right I wanna' be free Just me Oh baby... That's why I'm easy I'm easy like Sunday morning That's why I'm easy I'm easy like Sunday morning
Nie upilnuje mnie nikt. Grzech z zamszu i nietoperzy zawisł na strychach strachu półmysią głową w dół O zmierzchu wymknę się z wieży, z warownej ucieknę wieży, przez cięcie ostrych os, przez zasiek zatrutych ziół - Ciężko powstaną z rumowisk tłoczące turnie przykazań, dwadzieścia piekieł Wedy, płomienie, wycie i świst, noc fanatyczna zagrozi, zakatnienuje gwiazdami. Rtęcią wyślizgnę się z palców. Nie upilnuje mnie nic. Ty w wilka się zmienisz, ja w pliszkę, ty w orła, jak w kręte dziwy nieprzeniknionym zamysłem uprzedzę każdy twój pościg. Nie upilnuje mnie świat, o luby – o drogi – o miły, jeśli nie zechcę sama słodkiej majowej wierności.J. W. G.
Jabłka świecą na drzewach jak węgle w popiele, wiatrak pęka ze śmiechu i powietrze miele. Jak na fryzie klasycznym dziewczyny dostojne z różowymi żądzami mężną wiodą wojnę. Już kasztan się osypał i ochłodły ranki; o, młody przyjacielu, poszukaj kochanki z małym domkiem, ogródkiem, sennym fortepianem, która by włosy twoje czesała nad ranem, z którą byś po śniadaniu czytał Mickiewicza - niech będzie silna w ręku, a piękna z oblicza, jak jesień zamyślona, jak Jesień śmiertelna i jako jabłka owe cierpka i weselna.K. I. G.
Komentarze do zdjęć: