obywatel WuWu – strona domowa

Fotografia

Jak mówi Pismo, na początku było słowo, a włáściwie dwa greckie słowa: φῶς (światło) oraz γράφω (rysować)...

Cytaty

Zdradzę wam tajemnicę: nie czytamy poezji dlatego, że jest ładna. Czytamy ją, bo należymy do gatunku ludzkiego, a człowiek ma uczucia. Medycyna, prawo, finanse czy technika to wspaniałe dziedziny, ale żyjemy dla poezji, piękna, miłości.John Keating (Dead Poets Society)

KondorMachu PicchuSalar de Uyuni, BoliwiaLaguna Verde i LicancaburKomitet pożegnalny
* * * * *

Ach śpij kochanie, ach śpij kochanie, na weselsze jedziesz gwiazdy, po łatwiejsze prawo jazdy, znikną w dali podłe pyski, i w tych pyskach podłe błyski, Szef ci poda szklankę whisky, już niebytu ciepły plusz jest tuż tuż.

Ach śpij kochanie II
Ach śpij kochanie I

Ach śpij, kochanie, przemijasz – to wszystko – już blisko, już blisko, już blisko... Wystarczy za wydmy, wystarczy za morze... Ach śpij, kochanie, czas mija – to wszystko, to wszystko, niech pojmie, kto może, kto może, ach śpijcie, ach śpijmy... gasimy...A. O.

* * * * *

Children of the future age, Reading this indignant page, Know that in a former time, Love, sweet love, was thought a crime! In the age of gold, Free from winter's cold, Youth and maiden bright, To the holy light, Naked in the sunny beams delight.

Romans w Vama Veche (Rumunia)
Miłość w Vama Veche (Rumunia)

Once a youthful pair, Filled with softest care, Met in garden bright Where the holy light Had just removed the courtains of the night. Then, in rising day, On the grass they play; Parents were afar, Strangers came not near, And the maiden soon forgot her fear.

Plaża w Vama Veche (Rumunia)

Tired with kisses sweet, They agree to meet When the silent sleep Waves o'er heaven's deep, And the weary tired wanderers weep. To her father white Came the maiden bright; But his loving look, Like the holy book, All her tender limbs with terror shook. 'Ona, pale and weak, To thy farher speak: Oh the trembling fear! Oh the dismal care, That shakes the blossoms of my hoary hair!'W. B.

* * * * *

Gdy się w mych myśli pogrążam otchłani Widzę jak wszyscy żałośni kapłani Szerząc (nie)święte (pół)prawdy swej wiary Z ludzi chcą zrobić bezbronne ofiary wtedy mam pewność, że z bezdennej czerni VEXILLA REGIS PRODEUNT INFERNI Gdzieś dwa narody w walkach niekończących Wciąż się mordują z przyczyn wkurwiających Jedni się drugim pokazać starają Jak swoją wiarę głęboko wyznają Jednakże wcale nie są bogu wierni VEXILLA REGIS PRODEUNT INFERNIW. B.

Iglesia en San Pedro de Atacama
* * * * *
Cmentarz parowozów niedaleko UyuniDroga śmierci

Dmuchawce, latawce, wiatr daleko z betonu świat Jak porażeni, bosko zmęczeni posłuchaj muzyka na smykach gra Do ciebie po niebie szłam, tobą oddycham płonę i znikam chodź ze mną....M. D.

* * * * *

Heard melodies are sweet, but those unheard Are sweeter; therefore, ye soft pipes, play on; Not to the sensual ear, but, more endear'd, Pipe to the spirit ditties of no tone: Fair youth, beneath the trees, thou canst not leave Thy song, nor even can those trees be bare; Bold Lover, never, never canst thou kiss, Though winning near the goal – yet, do not grieve; She cannot fade, though thou hast not thy bliss, For ever wilt thou love, and she be fair! Who are these coming to the sacrifice? To what green altar, O mysterious priest, Lead'st thou that heifer lowing at the skies, And all her silken flanks with garlands drest? What little town by river or sea shore, Or mountain-built with peaceful citadel, Is emptied of this folk, this pious morn? And, little town, thy streets for evermore Will silent be; and not a soul to tell Why thou art desolate, can e'er return.J. K.

Amfiteatr w DionUlice DionBogowie DionSchody w Dion

Słodka jest pieśń słyszalna, ale słodsza odeń Jest niesłyszalna, przeto grajcież mi, fujarki, Nie mym uszom cielesnym, lecz niemą melodię Wlejcie w najdalsze duszy mojej zakamarki: Piękności, tak jak liści nigdy swych nie zrzuci Drzewo, pod którym stoisz, ty nie skończysz pieśni; Śmiały kochanku, nigdy, nigdy nie posiądziesz Jej ust słodyczy, jednak niech cię to nie smuci; Jej uroda nie zblaknie – choć nie będziesz pieścił, Zawsze ją będziesz kochał, ona piękna będzie! Kim są, których w procesji przed ołtarze wiedziesz, Tajemniczy kapłanie, jakiemu to bogu Przeznaczono tę piękną jałówkę na przedzie, Której kwietne girlandy przypięto do rogów? Jakież to małe miasto nad rzeką, nad morzem, Lub w górach w cieniu mocnej skryte cytadeli Opuścił ten lud prosty w ten świąteczny dzionek? Miasteczko, twe ulice już o każdej porze Będą ciche i nikt się nigdy nie ośmieli Powrócić, by powiedzieć, czemuś opuszczone.

* * * * *

To see a World in a Grain of Sand And a Heaven in a Wild Flower, Hold Infinity in the palm of your hand And Eternity in an hour. W. B.

Zachód slońca z dziewczynką w tle

Zobaczyć świat w ziarenku piasku Niebiosa w jednym kwiecie z lasu W ściśniętej dłoni zamknąć bezmiar W godzinie – nieskończoność czasu.

* * * * *
Walczący z wiatrem

Wicher wieje, wicher słabe drzewa łamie, hej Wicher wieje, wicher silne drzewa głaszcze, hej Najważniejsze to być silnym, wicher silne drzewa głaszcze, hejT. N.

* * * * *
Orzeł u bram I

In the universe,there are things that are known,and things that are unknown, and in between,there are doors.A. H.

Orzeł u bram II
* * * * *
Karuzela

Czasem wiatr z domów płonących Przynosił czarne latawce, Łapali płatki w powietrzu Jadący na karuzeli. Rozwiewał suknie dziewczynom Ten wiatr od domów płonących, śmiały się tłumy wesołe W czas pięknej warszawskiej niedzieli.C. M.

* * * * *

niech całują cie moje myśli niech całują cie moje słowa niech całuje cie słońce niech całuje cie woda niech całują cie słońce i woda kocham cię kocham

V

niech nie będzie miedzy nami złości niech posiadamy sie w godności niech nam nie przeszkadza groźny pomruk świata niech nam nie przeszkadza kochamS. S.

* * * * *

Bądź mi od stóp do głowy, od pięty do ucha Od kolan do pachwiny, od łokcia do paznokci Pod pachą, pod językiem, od łechtaczki do rzęs Bądź biegunem mojego pomylonego serca Rakiem, który mózg jedząc pozwoli poczuć mózg Bądź wodą tlenu dla spalonych płuc Bądź mi stanikiem, majtkami, podwiązką Bądź kołyską dla ciała, niańką co kołysze Jedz mi brud zza paznokci, pij miesięczna krew Bądź żądzą i spełnieniem, rozkoszą, znowu głodem Przeszłością i przyszłością, sekunda i wiecznością Bądź chłopcem, bądź dziewczyną, bądź nocą i dniem Bądź mi życiem, radością, bądź śmiercią, zazdrością Bądź złością i pogarda nieszczęściem i nudą Bądź Bogiem, bądź Murzynem, ojcem, matka synem Bądź- i nie pytaj, jak Ci się wypłacę A wtedy darmo weźmiesz najpiękniejszą zdradę: Miłość, która obudzi śpiącą w Tobie śmierćR. W.

Zuzia pod stołem
* * * * *

More or less, we're all afflicted with the psychology of the voyeur. Not in a strictly clinical or criminal sense, but in our whole physical and emotional stance before the world. Whenever we seek to break this spell of passivity, our actions are cruel and awkward and generally obscene, like an invalid who has forgotten how to walk.The voyeur, the peeper, the Peeping Tom, is a dark comedian. He is repulsive in his dark anonymity, in his secret invasion. He is pitifully alone. But, strangely, he is able through this same silence and concealment to make unknowing partner of anyone within his eye's range. This is his threat and power.J. M.

Okno I

Wszyscy, mniej więcej, posiadamy cechy psychiki voyeura, podglądacza. Nie w stricte klinicznym czy kryminalnym sensie, ale w całej naszej fizycznej i emocjonalnej postawie wobec świata. Kiedy pragniemy przerwać to zaklęcie bierności, nasze działania są okrutne, niezręczne i z grubsza rzecz biorąc obsceniczne, jesteśmy jak inwalida, który zapomniał jak się chodzi.Voyeur, podglądacz, Tom – podglądacz, jest ponurym komikiem. Jest odpychający przez swą ciemną anonimowość, tajemnicze wtargnięcie. Jest żałośnie samotny. W zadziwiający sposób jest jednak zdolny, dzięki tej samej ciszy i ukryciu, do uczynienia swym niczego nie wiedzącym partnerem kogokolwiek w zasięgu wzroku. To jest jego groźba i jego władza.

* * * * *
Ale przecież nie ma ptaków I

Coś niebawem zabieleje przed oknami, ptakiem, wiatrem po pokoju zaszumi. Ale przecież nie ma ptaków z tak wielkimi skrzydłami, ani wiatru w takiej długiej koszuli.W. S.

Ale przecież nie ma ptaków II
* * * * *

Wspieraj mnie Muzo, jak ongi przed laty Wspierałaś Fredrę, kiedy poematy Pisał o piczce, sławiąc jej przymioty, Radząc jak można zdobyć wieniec złoty Jebura! Muzo, śpiewaj mi jak Fredrze, Niech pieśń twa w mózg mój się wwierci i wedrze, Niechaj całego uchwyci mnie w sidła, Abym przez Fredrę rzucone prawidła, Ze "Sztuki Obłapiania" czy też "Pizdolony", Nowoczesnymi mógł opiewać tony. Gdy zechcesz milczeć – jak Fredro bez ciebie, Dam sobie radę i niech pies cię jebie. Czego ci życzył i on, gdyś jak głupie Cielę milczała... ergo mam cię w dupie I już ubierać w poetyckie pienia Tę "Nowoczesną sztukę chędożenia" Zaczynam oto... Panowie i panie! Niech wszyscy wiedzą o tym, że jebanie To nieprzebrana wiedza, że to sztuka - Iluż to mężczyzn w chędożeniu szuka Jedynej tylko chwili, aby zmysły Móc zaspokoić, gdy zaś chuj obwisły Nie może więcej chędożyć, niestety, Do spierdolonej wstręt czuje kobiety. Ileż to kobiet, ach ileż, któż zliczy, Pragnąć dogodzić tylko swojej piczy, We własnych nawet myślach się nie przyzna, Że tylko chujem jest dla nich mężczyzna, Że cała radość w twardej, długiej pycie, A nikt nie myśli o tem, że współżycie Kobiet i mężczyzn, tej odwiecznej spółki Nie od jedynej zależy pierdułki, Że chodzi o to, aby on i ona, Czy kochankowie, czy też mąż i żona Zakuci w wieczne małżeństwa okowy Zawsze dla siebie mieli pociąg płciowy.T. B-Ż.

* * * * *

Dobranoc! już dziś więcej nie będziem bawili, Niech snu anioł modrymi skrzydły cię otoczy, Dobranoc! niech odpoczną po łzach twoje oczy, Dobranoc! niech się serce pokojem zasili.

Koniec lata
Krwawy Olimp

Dobranoc! z każdej ze mną przemówionej chwili Niech zostanie dźwięk jakiś cichy i uroczy, Niechaj gra w twoim uchu, a gdy myśl zamroczy, Niech się mój obraz sennym źrenicom przymili.,

Dobranoc! obróć jeszcze raz na mnie oczęta, Pozwól lica. – Dobranoc! – Chcesz na sługi klasnąć? Daj mi pierś ucałować. – Dobranoc! zapięta. - Dobranoc! już uciekłaś i drzwi chcesz zatrzasnąć. Dobranoc ci przez klamkę – niestety! zamknięta! Powtarzając: dobranoc! nie dałbym ci zasnąć.A. M.

* * * * *

Nic – tylko płacz i żal i mrok i niewiadomość i zatrata! Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata? Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów, Potężne młoty legły w rząd na znak spełnionych godnie trudów. I była zgroza nagłych cisz! I była próżnia w całym niebie! A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?B. L.

* * * * *
External revolt is a way to bring about internal freedom

I am interested in anything about revolt, disorder, chaos – especially activity that seems to have no meaning. It seems to me to be the road toward freedom – external revolt is a way to bring about internal freedom. Rather than starting inside, I start outside and reach the mental through the physical.J. M.

* * * * *
Autoportret z modelką

I woke up this mornin' with the sundown shinin' in I found my mind in a brown paper bag within I tripped on a cloud and fell-a eight miles high I tore my mind on a jagged sky I just dropped in to see what condition my condition was in I pushed my soul in a deep dark hole and then I followed it in I watched myself crawlin' out as I was a-crawlin' in I got up so tight I couldn't unwind I saw so much I broke my mind I just dropped in to see what condition my condition was in Someone painted april fool in big black letters on a dead end sign I had my foot on the gas as I left the road and blew out my mind Eight miles outta memphis and I got no spare Eight miles straight up downtown somewhere I just dropped in to see what condition my condition was inM. N.

* * * * *

Cudownie jest: Powietrze jest! Dwie ręce mam, Dwie nogi mam; W chlebaku chleb, Do chleba ser, Do picia deszcz. Nadchodzi noc I zimno z nią; Mam ręce dwie Obejmę się; Ukryję się, Utulę się We własna sierść. Daleko świt, Nie widać nic; Dwie nogi mam; Dojdziemy tam. Szczękają psy! Fruwają mgły! Niech pani śpi! Powietrze jest: Cudownie jest! E. S.

Cudownie jestMały Indianin z Rurrenabaque
* * * * *

Niech się stopi, niech się spali byle ładnie grajcy grali, byle grali na wesele. Jak się ta muzyka miele, jak na żarnach, hula, dzwończy, niech za huka, stuka, puka, pląsa, bije, przybasuje, piska skrzypiec struną cienką, tak podskocznie tak mileńko; niech się miele jak młyn wodny w noc miesięczną, w czas pogodny szumiejąca, niech się snuje, a niech w dźwiękach się nie kończy choć by usnąć w tańcowaniu przy mieleniu, przy hukaniu, w zapomnieniu, w zapomnieniu, w kołysaniu, w zapomnieniu, w kołysaniu, w zapomnieniu, kołysaniu światy czarów – czar za światem!S. W.

Boś ty dzisiaj panna młoda
* * * * *
Don Kichot i Dulcynea

...przez to, że kocham Dulcyneę z Toboso, warta ona jest tyle, co najpierwsza księżniczka na ziemi. Czy sądzisz, że poeci, którzy opiewali damy pod imionami, jakie im wedle kaprysu nadawali, naprawdę je posiadali? Zali myślisz, że Amarylidy, Filidy, Sylwie, Diany, Galatee, Filisy i tyle innych, od których roją się książki, romanse, balwiernie, teatry komediantów, były naprawdę kobietami z krwi i kości i należały do tych, którzy je opiewali i opiewać będą? Nie, zaiste, ale wielu z nich zmyśla, aby znaleźć temat do wierszy i żeby ich uważano za zakochanych i za ludzi, którzy do miłości są zdolni. Masz wiedzieć bowiem, Sanczo, jeśli tego nie wiesz, że dwie są tylko rzeczy, które pobudzają miłość bardziej niż inne, a to wielka uroda i dobra sława, te zaś znajdują się w Dulcynei w swej doskonałości, albowiem pięknością nikt jej nie dorówna, a w dobrej sławie niewiele jej sprosta. I aby z tym skończyć, wyobrażam sobie, że wszystko jest tak, jak mówię, ani mniej, ani więcej, i maluję ją w mej wyobraźni taką, jaką chcę; zarówno co do urody, jak i wysokiej godności nie dorówna jej Helena, nie dosięgnie Lukrecja ani żadna inna ze sławnych niewiast dawnych wieków greckich, barbarzyńskich czy łacińskich.M. C.

* * * * *

You look like an angel Walk like an angel Talk like an angel But I got wise You're the devil in disguise Oh yes you are The devil in disguise

Kamień, który się pali
* * * * *
Powstanę gdy wzejdzie słońceZdradzona CzarodziejkaPrzetrwałam

Przez dziewięć lat patrzyłam jak żyjecie, słyszałam śmiech i śpiew... Lecz do mnie nikt się nie zbliżał, prócz niego. Co wieczór błagał, groził, szydził z mej niedoli! Lecz nigdy nic nie zyskał... Wreszcie w dziesiątym roku udało mi się zbiec. W czasie ucieczki straciłam oko. Ranna, głodna, ścigana – przetrwałam, by móc się zemścić.J. v. H.

* * * * *
Zabłąkany motyl

Z piątku na sobotę Idzie raz va banque Zabłąkany motyl Mała Lady Punk

Mała Lady Punk

We włosach paciorki i niebieskie brwi Złocona żyletka w klapie kurtki lśni A. M.

* * * * *

Kocham ten stan Cudowne sam na sam Kawa i ja Papierosy, kawa, ja Nie ma kumpli nie ma nieprzyjaciół Nie licząc dwudziestu w paczce papierosów Kocham ten stan Papierosy, kawa, ja...K. N.

* * * * *
Kwiaty w ogrodzie japońskim

Poszedłem do kwiatów, Spałem pod nimi, Taki był mój wolny czas.Y. B.

* * * * *
Zagubiona w górachDziewczyna z mapąMapa i ja

Góry wyszły jak z kąpieli I swym łonem świecą czystym, W granitowej świecą bieli W tym powietrzu przeźroczystym. Każdy zakręt, każdy załom Wyskakuje żywy, dumny; Słońce dało życie skałom, Rzeźbiąc światłem ich kolumny. A. A.

* * * * *

W Bukowinie góry w niebie postrzępionym W Bukowinie rosną skrzydła świętym bukom Minął dzień wiatrem z hal rozdzwoniony I nie mogę znaleźć Bukowiny I nie mogę znaleźć Chociaż gwiazdy mnie prowadzą ciągle szukam W. B.

Zachód na Pilsku IZachód na Pilsku II
* * * * *
Słuchać, słuchać, słuchać...Ach! wtenczas śmielej w oczęta spoglądam...

Moja pieszczotka, gdy w wesołej chwili Pocznie szczebiotać i kwilić, i gruchać, Tak mile grucha, szczebioce i kwili, Że nie chcąc słówka żadnego postradać Nie śmiem przerywać, nie śmiem, nie śmiem odpowiadać I tylko chciałbym słuchać, słuchać, słuchać.

Całować, całować, całować

Lecz mowy żywość gdy oczki zapali I pocznie mocniej jagody różować, Perłowe ząbki błysną śród korali; Ach! wtenczas śmielej w oczęta spoglądam, Usta pomykam i słuchać nie żądam, Tylko całować, całować, całować.A. M.

* * * * *

Piwo jest dowodem na to, że Bóg nas kocha i chce,żebyśmy byli szczęśliwi.Benjamin Franklin

* * * * *

Jesteśmy tym, kogo udajemy,i dlatego musimy bardzo uważać, kogo udajemy.Kurt Vonnegut

Jesteśmy tym, kogo udajemy...Takie butyPani z La Paz
* * * * *
Smile of DeceitSmile of Deceit
Where two smiles meetWhere two smiles meet

There is a smile of Love, And there is a Smile of Deceit, And there is a Smile of Smiles In which these two Smiles meet.W. B.

* * * * *
Indianka z dzieckiemModlitwaDrzewoPtaszek4800

Komentarze do zdjęć:

Walczący z wiatrem

Monique: też DOBRE !!!

Machu Picchu

Lucco: super

Takie buty

Monique: super pomysł,dobra fotka

Mały Indianin z Rurrenabaque

Monique: Super fotografia:-))

Laguna Verde i Licancabur

Monique: Fantastyczny widok

Where two smiles meet

Banan: Zawsze wiedzialem, ze masz piekne cialo ... swietna fotka -> 5 dla autora jak i modelki :)
kazik: beauty
maciosgacios: Fajna łania.
paweł: moja exxxx kobieta ajj ;))





Notice: Undefined index: STATrad in /home/kriton/domains/obywatel.libertas.pl/public_html/obywatel.php on line 115
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.