Kronikarskie ciągoty odziedziczyłem najwyraźniej po tacie, z wiekiem doszła potrzeba pamięci i może naiwna próba jej ocalenia. Zapisana światłem pamięć o mojej rodzinie sięga roku 1934 roku. Zapraszam...
W niedzielę postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę do Bielska, gdzie planowaliśmy liczne atrakcje. Najpierw jakieś przedstawienie dla najmłodszych w Teatrze Banialuka. Niestety nie przyszło nam do głowy, że warto byłoby kupić bilety wcześniej, więc cmoknęliśmy tylko kasę w szybę. Potem zamek, ale w zamku remont, w dodatku w niedzielę zamknięta jest zbrojownia, więc obejrzeliśmy tylko trochę starych obrazów. Klamkę pocałowaliśmy też w muzeum Bolka i Lolka. Ba, nawet poranek bajkowy w kinie zakończył się akurat w chwili, gdy do niego dotarliśmy...