obywatel WuWu – strona domowa

Album rodzinny

Kronikarskie ciągoty odziedziczyłem najwyraźniej po tacie, z wiekiem doszła potrzeba pamięci i może naiwna próba jej ocalenia. Zapisana światłem pamięć o mojej rodzinie sięga roku 1934 roku. Zapraszam...

Wspinaczkowy Prima Aprilis w Mirowie

Ula i AluAlu udaje, że pijeMirów i my

Prima Aprilis, słońce, bezchmurne niebo i skierowanie na przymusowy odpoczynek wystawione nielegalnie przez znajomego lekarza psychiatrę. Po całym tygodniu zap****lania po 12–14 godzin postanowiłem zaszaleć i pozwolić sobie na bite dwa dni odpoczynku. Można zwariować z radości, więc z góry przepraszam wszystkich za wulgaryzmy i inne głupoty. To nie moja wina. Mam żółte papiery. Zwariowałem, a jako wariat mam swoje prawa i nie zawaham się ich użyć. Pakujemy więc do Madzi wszystko, co trzeba oraz sporo rzeczy zupełnie niepotrzebnych i lecimy na wspin! Przeprowadzimy mocny atak, bo mamy tę psychę i łapy jak Papaj! Lubimy pić piwo i lubimy latać, do tego świntuszyć na skałach i w krzakach!

UWAGA! Wszystkie opisane poniżej zdarzenia i osoby są zupełnie fikcyjne, a wszelkie podobieństwa czysto przypadkowe. Ze względu na występujące wulgaryzmy, przemoc i seks, czytanie dozwolone od lat 18 (chyba że chodzisz do państwowej szkoły i już wszystko znasz).

Kasia, Alu i UlaUlaUlaKasiaJeremiKasia, Piotrek i Ula

Na miejscu spotykamy się z Ulą, Alem i Piotrkiem. Już na sam ich widok śmieją nam się pyski (a w tych pyskach podłe błyski?) Oczywiście dźwięk otwieranego piwa też humorów nam nie psuje. Nie mamy parcia na cyfrę, w ogóle nie mamy parcia! Mamy za to ogromne pokłady poczucia humoru i hahahamak. W tym miejscu chciałbym bardzo serdecznie pozdrowić i wycałować Ulę – nie mogę się już doczekać, kiedy znowu zerwiesz ze mnie ubranie!

PiotrekA minister sobie ostrzega...Alu
PiotrekCzekej chopie, tylko ją zapnę...KasiaKasiaMirów
KasiaWitekWitek

Tego dnia wróżka przepowiedziała nam, że najlepsze warunki do wspinania będą w Mirowie. Od czasu obejrzenia jakiegoś kawałka Henryka Garncarza do magii podchodzę umiarkowanie sceptycznie, ale muszę przyznać, że tym razem się sprawdziło. Znaleźliśmy skałę, gdzie mogliśmy w miarę spokojnie być sobą bez gorszenia osób postronnych. Co tu dużo godoć, jesteśmy trocha stuknięci, a nasza sztuba skałolazactwa mocno odbiega od przyjętych norm. Zupełnie np. nie przeklinamy... No, może poza Alem. Nie nosimy kasków... no, może poza Piotrkiem. Magnezji używamy głównie w celach artystycznych... No, może poza Jeremim. Kurcze, jak się tak mocniej zastanowić, to my chyba nic wspólnego ze sobą nie mamy!

Pokuśmy się więc może o jakiś krótki przegląd członków i waginek naszego wysokogórskiego klubu inteligentnych inaczej, hej. Zacznijmy od kobiet – bo kobiety są pycha! W każdym razie te nasze, po niektórych można jednak dostać niestrawności! Patrz, co jesz! Licho nie śpi!

MirówUlaUlaUla i Kasia
UpałKasiaTak się kończy deficyt kobiet

Kasia – naturalna blondynka charakteryzująca się opływową budową ciała (cycata) i zawsze pomalowanymi (dla Piotrka!) paznokciami u stóp. Taki ma fetysz, oczywiście bezsensowny, skoro i tak nosi kapcie z przezajebistym tarciem marki dekatlon. Wiadomo, kobiety mają swoją logikę, zwłaszcza blondynki. Podobno studiuje na politechnice, ale powiedzmy sobie szczerze, nikt jej w to nie wierzy. Poza tym Kasia boi się wszystkiego, zwłaszcza wspinania, przez co nadużywa komendy „blok”, ale wspina się najlepiej z nas wszystkich (bo mo najlżejszą rzić).

Ma też super-moc – potrafi pierdzieć na zawołanie, czym imponuje zwłaszcza Jeremiemu. To na pewno daje jej dodatkowy odrzut na trudniejszych drogach, przez co nie wszystkie jej przejścia możemy zaliczyć do czystych (dziewczyno, co Ty jesz?) Poza tym, jak każda blondynka, gada od rzeczy i nie umie parkować. Alkoholiczka, nimfomanka i ekshibicjonistka. Oczywiście kochamy ją pomimo wszystkich jej wad.

SekstelefonKasia
UlaGra wstępnaUla prowadziUla

Ula – zmysłowa brunetka z cudownie seksownymi piegami. Takie zawsze negatywnie wpływają na koncentrację, bo z pewnością każdy z nas chciałby z nią wypróbować hahahamak! Czyli jest chodzącym potencjalnym zarzewiem konfliktu między samcami. Jej największą zaletą jest to, że kompletnie nie umie się wspinać, więc można przed nią szpanować na przewieszkach, a od czasu do czasu nawet złapać za ponętną pupcię pod pozorem spotowania. Jest ambitna i odważna (od razu chciała prowadzić), czyli krótko mówiąc – głupia. W końcu kobieta.

Co jeszcze... Wspina się bardzo zgrabnie, pije piwo, dłubie w nosie i potrafi rozebrać każdego faceta w 5 sekund z niesłychaną wręcz zręcznością. Magia. Pracuje w knajpie, gdzie systematycznie pluje klientom do zamówień (rewolucjonistka). Nie pierdzi i nie beka (jeszcze). Jej super-moc, to imię. Nikt nie wie, jak to się stało, ale czytane od tyłu przywołuje diabła, a przynajmniej Ala. Zoofilia, wczesne stadium alkoholizmu i wypierany biseksualizm (niedoszła zakonnica). Oczywiście Ulę również bardzo kochamy. Tutaj dodam, że ponieważ kobiet mamy tylko dwie, to męskiego uwielbienia mają w naszym towarzystwie aż nadto. Powiedzmy sobie szczerze, nie każda by to wytrzymała, ale i Ula, i Kasia znoszą nasze towarzystwo bardzo dzielnie (już nie płaczą)!

UlaSeks naziemny
Kasia, Jeremi i UlaJeremi – Indnianin czy mim?Jeremi

Jeremi to najmłodszy członek naszej ekipy. Płeć społeczno-kulturowa: 99% samiec (nowe pokolenia podobno mogą już wybierać). Wspina się, odkąd po raz pierwszy wpadł w pokrzywy w roku 2012, czyli jakby nie liczyć przez połowę swojego żywota! Pod tym względem bije więc nas wszystkich na głowę. Poza tym, że świetnie się wspina (na wędkę), to dużo gada, pije piwo, pierdzi, beka i maca dziewczyny po pupach (że niby brudna z magnezji). Oczywiście niekoniecznie w tej kolejności. Jako jedyny z nas ma także jakieś życie poza wspinaniem. Utrzymuje się grając w piłkę i zabijając potwory jako wiedźmin. Zainteresowane kluby prosimy o oferty w euro.

Super-moc: potrafi jednym sikiem zgasić ognisko. Jednak co młodość, to młodość. Seks uprawiał tylko w grach komputerowych. Kleptoman, egocentryk, pedofil. Przyszły lekarz, podróżnik i poeta w jednym. Kochamy go oczywiście jak syna i staramy, by nie wyrósł na takich degeneratów jak my, ale wiadomo, kto z kim przestaje, ten sam w nie wpada.

Przybij Zboku!Mirów
Alu wpieprza musliAluTrochę perwersji

Alu ma brodę, która nadaje mu nieco szatański wygląd. Na tym jego zalety się kończą. Klnie jak szewc, zamiast pić piwo wpieprza musli, nie umie asekurować, a sprzętem posługuje się niezgodnie z przeznaczeniem (co widać na załączonym obrazku). Poza tym jest masochistą, kryptogejem i zoofilem. Lubi rozkładać nogi, niestety jak dotąd amerykańscy naukowcy nie ustalili przyczyn tego osobliwego zjawiska. Ja myślę, że po prostu najzwyczajniej w świecie jest dziwką.

Nieco niedorozwinięty (ma kota jak prezes!), ale w gruncie rzeczy fajny z niego kawał sukinsyna, więc, ma się rozumieć, też wszyscy go kochamy. Nie dosłownie oczywiście. Super-moc nosi w woreczku na magnezję – gdy odpowiednio zepnie pośladki, unosi się za nim imponująca biała chmurka.

Alu się rozciągaAlu
Zabawy z magnezjąUwaga na zboczeńców!Piotrek uprawia bezpieczne wspinanie

Piotrek. Znam go słabo, prawie wcale. Głównie z libacji alkoholowych w podejrzanym lokalu o kryptonimie Las. Wspinał się jeszcze za prezydentury Reagana, więc jest trochę... nie bójmy się tego słowa... stary. Woli piwo od musli, ale nie ma brody. Jest zboczony. Łapie wszystkich za cycki. Głównie Kasię i Ulę, ale ja też nie czuję się przy nim bezpieczny (pomimo owłosienia na klacie). Potrafi gryfnie godać po śląsku. Kiedyś po pijaku obiecał, że mnie nauczy, ale do dzisiaj tego nie zrobił (ciulik zafajdany). Oczywiście jest gejem i nawet się z tym nie kryje, dlatego nigdy nie śpię z nim w namiocie. Zupełnie nie umie się wspinać, ale za to jest najsilniejszy i ma kask, więc się niczego nie boi i robi najtrudniejsze drogi od strzału. Czasem mylą mu się komendy i zamiast „blok” wykrzykuje imiona kochanek.

Potrafi pierdzieć, ale przy nas się wstydzi. Jego super-moc: piknie śpiewa taką oto pieśń:

Wio kary, wio kary, wio kary, wio kary, wiooooo nik nie ma takiego radio jakie mam joooo ooo ło ło ło Wio kary, wio kary, wio kary, wio kary, wiooooo nik nie ma takiego radio jakie mam joooo ooo ło ło ło Tranzystorowe, radio bambino, takiego radio, nikt we wsi nimo Tranzystorowe, radio bambino, takiego radio, nikt we wsi nimo

Kochamy go oczywiście bardziej, kiedy nie śpiewa.

PiotrekPiotrek zawsze z uśmiechem na ustach...Piotrek ciągnie
Kiedy pytają mnie, dlaczego się wspinam...WitekWitek

Witek, czyli ja. Nie ma żadnych wad, więc dla odmiany podam kilka z ogromnej liczby jego zalet: alkoholik, schizofrenik, egocentryk i socjopata. Na hasło blok puszcza linę (o ile usłyszy). Najlepszy szachista wśród wspinaczy i najgorszy wspinacz wśród szachistów. Erotoman i popularyzator seksu grupowego. Chwyta za cycki nawet Ala (i wykręca!) W dodatku kryptogej, więc dla niepoznaki podrywa też dziewczyny i zmusza do tak zwanych „innych czynności seksualnych”. Wszystkie dwie. Dziewczyny znaczy, nie czynności. Jeszcze nie karany (ale to kwestia czasu). Kiedy był mały, uderzył się w głowę i teraz wszystko robi na opak (wariat), przez co ma wieczne problemy ze wszystkim (paranoik). Strasznie się poci (śmierdzi), ale myśli, że przecież wbrew reklamom dezodorantów kobiety to uwielbiają!

Nieudacznik i bankrut (ma przejebane jak Sokrates). Poza zrobieniem w młodości VI.1 OS-em niczego w życiu nie osiągnął. Teraz już tylko odcina od tego sukcesu kupony. Pierdzi i beka z umiarkowaną wprawą, a naprawdę dobrze wspina się tylko na bani, a przynajmniej tak mu się wtedy wydaje. Dość wcześnie dopadła go demencja (często zapomina liny), ale przy nastolatkach jeszcze mu staje (samochód oczywiście, w sensie na pasach). Lekarze twierdzą, że jego choroba (umysłowa) jest nieuleczalna, ale nie są zgodni co do tego, ile jeszcze pożyje (konowały). Nie umie śpiewać i nie posiada żadnej innej super-mocy, ale uważa się za klubowego barda i kronikarza. Grafoman pisze oczywiście straszne bzdury, ale i tak wszyscy go kochają – tak sobie przynajmniej roi.

Jeremi i WitekTrochę pieszczotWitek
Alu robi wykład z asekuracji przyziemnejJeremiAlu i sztuczne cyckiWitekPiotrekPiotrekUla prowadzi
UlaSeks wysokościowyJeremiUla prowadziMirów
JeremiPiotrek uprawia bezpieczne wspinanie
KasiaKasia

Na noc zaplanowane było ognisko integracyjne z pieczeniem kiełbasek, degustacją piwa i recytacją „Pana Tadeusza” tudzież innych wierszy Leśmiana, czyli mówiąc wprost – orgia, ale dziewczyny w ostatniej chwili powiedziały, że za zaproszenie dziękują, a Piotrek zgubił gdzieś kask (wiadomo, że podczas orgii najważniejsze jest bezpieczeństwo). W związku z zaistniałą sytuacją (z przyczyn technicznych) zaplanowane spotkanie integracyjno-libacyjne zostało przełożone na następny wyjazd. Litwo, Ojczyzno Moja, Ty widzisz i nie grzmisz!

Upiłem się na smutno, a następnego dnia wspinałem na ciężkim kacu i nic nie pamiętam, więc wiecie, rozumiecie. Opisu brak. Zresztą gówno Was to obchodzi, a pies Was trącał.

Wszystkim, których poczucie estetyczne tudzież wysoką moralność powyższym tekstem byłem łaskaw urazić, dedykuję poniższy wierszyk mojego idola Adasia Mickiewicza – alkoholika, tchórza, uwodziciela mężatek, a pod koniec życia nawet Żyda:

I wy, o których zapomniałem, Lub pominąłem was przez litość, Albo dlatego, że się bałem, Albo, że taka was obfitość, I ty, cenzorze, co za wiersz ten Zapewne skarzesz mnie na ciupę, I żem się stał świntuchów hersztem, Całujcie mnie wszyscy w dupę!

WitekWitekAluJeremiAlu

Notice: Undefined index: STATrad in /home/kriton/domains/obywatel.libertas.pl/public_html/obywatel.php on line 115
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.