Kronikarskie ciągoty odziedziczyłem najwyraźniej po tacie, z wiekiem doszła potrzeba pamięci i może naiwna próba jej ocalenia. Zapisana światłem pamięć o mojej rodzinie sięga roku 1934 roku. Zapraszam...
Zawożę najmłodsze dzieci do babci i ruszam na koncert charytatywny do Undergroundu. Na tamtejszej scenie zadebiutuje dzisiaj zespół Mai! Razem z Matyldą oraz profesjonalnym wsparciem Fuchsa i Michała zmierzy się dzisiaj z nowym rodzajem tremy. Co prawda ma już za sobą występny publiczne jako tancerka, a nawet gitarzystka, ale jednak elektryczne głośne granie na prawdziwej scenie to zupełnie inna bajka!
A swoją drogą zabawnie się czasem życie układa. Kiedyś, dawno, dawno temu, odbyliśmy z Fuchsem w garażu kilka prób, a nawet zagraliśmy kilka wspólnych koncertów! Minęło prawie dwadzieścia lat i co? I Fuchs gra koncert z moją córą! Co mogę dodać? Dziewczyny zagrały trzy numery (w tym jedną kompozycję własną) oraz bis. Ich debiut przyjęty został owacyjnie, a ostatni numer odśpiewany wraz z publicznością! A potem na scenę weszły zespoły bardziej doświadczone...