Kronikarskie ciągoty odziedziczyłem najwyraźniej po tacie, z wiekiem doszła potrzeba pamięci i może naiwna próba jej ocalenia. Zapisana światłem pamięć o mojej rodzinie sięga roku 1934 roku. Zapraszam...
Meczów Maja rozgrywa coraz więcej i na coraz wyższym poziomie, a paradoksalnie okazji do podziwiania jej w boju mamy jakby mniej. Dawniej, gdy nie mogłem przyjść na mecz, było jej przykro, a teraz dla „dojrzałej” zawodniczki, to jest jakiś wstyd i Maja chyba na wszelki wypadek całkowicie zapomina nie tylko, o której godzinie będzie grała, ale nawet gdzie!