obywatel WuWu – strona domowa

Album rodzinny

Kronikarskie ciągoty odziedziczyłem najwyraźniej po tacie, z wiekiem doszła potrzeba pamięci i może naiwna próba jej ocalenia. Zapisana światłem pamięć o mojej rodzinie sięga roku 1934 roku. Zapraszam...

Marcowa dekompozycja przestrzeni mieszkalnej

Adaptacja, improwizacja, dewastacja...

Hom, słit homHom, słit hom

Adaptacja. Słowo klucz dla naszego gatunku. Nie zawsze jest to łatwe, nie zawsze przyjemne, ale czasem po prostu konieczne, by przetrwać. Śmierdzi, nie ma ciepłej wody, nie ma podłogi, mebli, a z materaca po dwóch godzinach wychodzi całe powietrze, ale jest cisza, spokój... No, może nie licząc przekleństw u sąsiadów, ale te krzyki mnie już nie dotyczą. U mnie tylko cisza, błoga cisza... I dzień kobiet!

Podczas remontu pracy nie brakuje i każda para rąk się liczy. Z okazji Dnia Kobiet Kasia postanawia sprawdzić, jak to jest być mężczyzną, a konkretnie Januszem. Bierzemy wiertary w dłoń i jedziemy z tym koksem. Co jakiś czas wykorzystując chwilę ciszy, Janusz krzyczy do mnie tak: „Mówię ci, Andrzej, to dupnie!”

Dzień Kobiet bez goździkówDzień Kobiet bez goździkówJanuszowanie

Imieniny babci Krysi

Imieniny babci Krysi

W marcu tradycyjnie świętujemy imieniny babci Krysi. Niby wszystko przewrócone do góry nogami ledwie wystaje spod gruzu i pyłu, a w takie dni jak dziś świat wraca do normy. Jest torcik, jest szampan, jest pyszne jedzenie, śmiechy rozbawionych dzieci, jakby wszystko krzyczało, że jest dobrze, że wszystko jest na swoim miejscu. Wszystkiego najlepszego! Stu lat w zdrowiu, szczęściu i w otoczeniu ukochanych wnucząt.

Dekompozycja w domach z betonu

Ten moment, gdy zdajesz sobie sprawę, że widzisz powietrzeTen moment, gdy zdajesz sobie sprawę, że widzisz powietrzeRemontTynki z piaskuRemont
Wolna miłość w domach z betonuPo staroświecku majzlemGruzSztrom

Dzielnica może paskudna, ale za to interesująca. W windzie można różne rzeczy spotkać. Najczęściej jest to mocz, wymiociny lub pety, ale zdarza się i damska bielizna. Widać jakiś ktoś ubiegłej nocy dobrze się bawił. Właściwie to bardzo pozytywna i krzepiąca myśl, może jednak w domach z betonu jest jeszcze trochę wolnej miłości, a nie już tylko wandalizm, smród i degrengolada?

Patrycja i KasiaRemontRemontRemontJeremi
KuchniaKuchnia

Tymczasem przybywa pomocników i gruzu, przy czym wkrótce okazuje się, że pomocnicy zasadniczo dzielą się na pomocnych i szkodliwych. Bardzo wspiera mnie Grzegorz. Zdjęcia go nie uchwyciły, ale jego pomoc i maszyny zaoszczędziły mi przynajmniej tydzień ciężkiej roboty. Pomagają Kasia i Patrycja, pomaga Jeremi. No ale od początku wydaje się jasne, że pewne rzeczy muszę pozostawić fachowcom. To oni mają położyć płytki w łazience i kuchni. Niestety moi „fachowcy” już pierwszego dnia dają się poznać od jak najgorszej strony, niszcząc zabezpieczone meble („myśleli”, że są do wyrzucenia). Potem jest tylko gorzej. Nie dość, że postępy prac są… niezadowalające, to jeszcze noszą znamiona partaniny. Ściany nie trzymają pionu, podłogi poziomu, a wywiezienie gruzu przerasta ich możliwości logistyczne, więc wyrzucają go na śmietnik. Początkowo się nie przyznają, potem obiecują posprzątać, a ostatecznie kończy się to tym, że 1,5 tony gruzu wywożę razem ze szwagrem. Po miesiącu w końcu wyrzucę „fachowców” na zbity pysk. O miesiąc za późno.

Pracy jest potworna ilość. Do południa pracę symulują „fachowcy”. Potem, prosto z roboty etatowej, wkraczam ja. Pewnego dnia kładąc kable (i to pomimo wydatnej pomocy Kasi!), siedziałem „na budowie” do 3 w nocy. Rano ledwie byłem w stanie iść do pracy. Normą były moje powroty po godzinie 23. Czasem nie miałem nawet siły zjeść obiadu, tylko brudny wpadałem do łóżka... Ciężki to był okres i niemal zupełnie pozbawiony odpoczynku. Praca od świtu do nocy po 7 dni w tygodniu, jeśli tylko była jakaś cicha robota na niedzielę. Jednak nadejście wiosny zobowiązuje i przynajmniej na jeden dzień trzeba na to łono natury się wybrać. Odpocząć od wiercenia, kucia, kurzu, hałasu i wszystkiego, co się z tym wiąże... Wspinanie jest symboliczne, no ale pozwala na chwilę się oderwać od problemów dnia codziennego, więc można powiedzieć, że trzyma przy życiu.

KuchniaSkały

Notice: Undefined index: STATrad in /home/kriton/domains/obywatel.libertas.pl/public_html/obywatel.php on line 115
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.