Kronikarskie ciągoty odziedziczyłem najwyraźniej po tacie, z wiekiem doszła potrzeba pamięci i może naiwna próba jej ocalenia. Zapisana światłem pamięć o mojej rodzinie sięga roku 1934 roku. Zapraszam...
8. lutego chrzciliśmy Dobrawę. Ojcem chrzestnym został wuj Jakub z Krakowa, a matką chrzestną ciotuchna Basieńka z Tychów. Dobrawa najwyraźniej całe to zamieszanie mocno przeżywała, bo spać zupełnie nie chciała. Kręciła się i wierciła, gdy tylko przestawałem ją kołysać.